TVP 1 zakończyło wczoraj emitowanie trzyodcinkowego niemieckiego serialu wojennego „Nasze matki, nasi ojcowie” . Wzbudził on w naszym kraju spore kontrowersje, ze względu na znaczne przekłamania historyczne i ukazanie żołnierzy AK jako antysemitów. Mój tata stwierdził nawet, że ten obraz zawiera „większą propagandę, niż za komuny”. Pytanie, czy będzie ona miała wpływ na młodych odbiorców, którzy przyjmą ją jako prawdę?
Nie tak dawno bliska mi osoba stwierdziła podobno, że Józef Piłsudski żył jeszcze w czasie II wojny światowej, działał jako Cichociemny, zaś w czasach komunizmu wystąpiły problemy z jego pochówkiem. Najgorsze jest to, iż kolejna rozmówczyni potwierdziła, jakoby jej dziadek spotkał Piłsudskiego w czasie trwania drugiego światowego konfliktu zbrojnego. Problem w tym, że wspomniany marszałek zmarł w 1935 roku…
Po wprowadzeniu nowej reformy przez Ministerstwo Edukacji, okazało się, że cykl nauczania historii dla osób, które nie planują związać swojej przyszłości z humanistyką, zawiera się w czterech latach: trzech szkoły gimnazjalnej i pierwszym roku liceum, technikum czy też szkoły zawodowej. Z pewnością są tacy, których to cieszy, ale czy nie zauważają oni tego, że ich wiedza historyczna zostaje przez to w znaczny sposób pomniejszona?
Z drugiej strony, podobnie rzecz ma się ze zwolennikami przedmiotów humanistycznych, tyle że oni rezygnują z fizyki, chemii, geografii i biologii. Sam do nich należę i zdaję sobie sprawę z tego, iż zapamiętam niewiele informacji z zakresu przedmiotów przyrodniczych, i nie ukrywam, że nie będę płakał po rozstaniu z tablicą Mendelejewa i prawami dynamiki.
Można by zatem powiedzieć, że wyjdziemy na prostą: jedni nie będą umieć biologii, drudzy historii. Jest chyba jednak różnica pomiędzy nieświadomością tego, jak wygląda układ pokarmowy żaby, a nieznajomością daty śmierci Piłsudskiego?
Nie chodzi mi bynajmniej o to, żeby teraz zmuszać wszystkich do zakuwania setek dat i czytania stosów biografii oraz książek historycznych, bowiem zdaję sobie sprawę, że są ludzie, którzy, delikatnie rzecz ujmując, nie czują się w tym zbyt dobrze. Smuci mnie jednak myśl, iż po obaleniu komunizmu i zaprzestaniu działalności cenzury, gdy już mamy pełny dostęp do wiedzy, ktoś może myśleć, że Piłsudski walczył z nazistami, a żołnierze AK brzydzili się Żydami.
Co do „Unsere Mütter, Unsere Väter”- dobrze było w końcu zobaczyć coś o Niemcach po niemiecku… Pamiętajmy, że po obu stronach było wielu ludzi, a ilu ludzi, tyle poglądów. To że w tym filmie skupiono się na postawach ludzi z innej strony niż ta dominująca w polskiej kinematografii nie stanowi podstawy do podważania wiarygodności fabuły. Co do systemu edukacji w Polsce- rozleniwiamy się, nauka to przymus, a nie dar i taki pogląd wyhodowano w naszych głowach dzięki inwazyjnym mediom, przed, którymi nikt nas nie bronił , bo robiły nam dobrze przez ostatnie parędziesiąt lat. Szkoda tylko tego, że ludziom nie zależy na tym ,by próbować się odnaleźć w tym całym prostym do zrozumienia organizmie. Szkoda, że myślimy głównie o tym co teraz , a nie o tym co przed i za nami…