Od pewnego czasu do mikołowian dochodzą niepokojące słuchy o możliwości zniknięcia połączeń autobusowych naszego miasta z niektórymi innymi z naszego regionu. O co dokładnie chodzi?
Pierwsze większe informacje o problemie zaczęły się pojawiać na początku października, kiedy jeden z mieszkańców zapytał Burmistrza miasta o dołączenie Mikołowa do projektu Śląskiej Karty Usług Publicznych. Odpowiadając na pytanie, poinformował wtedy, że Marszałek Województwa zamierza odciąć się od organizowania komunikacji miejskiej w miastach, które znajdują się poza danymi porozumieniami międzygminnymi i na ich granicach.
O co dokładniej chodzi?
Mikołów jest członkiem porozumienia w ramach Miejskiego Zarządu Komunikacji w Tychach, co oznacza, że przekazał Tychom zadania dotyczące organizacji komunikacji zbiorowej. Oznacza to tyle, że Rada Miejska przekazuje pieniądze bezpośrednio na organizację autobusów na terenie gminy. Podobnie robią to pozostałe miasta porozumienia: Orzesze, Wyry, Łaziska Górne, Lędziny, Kobiór, Ornontowice, Bojszowy, Bieruń, Chełm Śląski, Imielin, Oświęcim, Miedźna i Pszczyna.
Przez nasze miasto przebiegają także linie Komunalnego Związku Komunikacyjnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego. Mikołów nie jest jednak członkiem KZK GOP, w związku z czym nie może za to płacić. Dlatego pieniądze przekazywano Marszałkowi Województwa, który w teorii samodzielnie powinien organizować taki transport za pieniądze wojewódzkie, aby on zapłacił za organizację takiego transportu. W taki sposób wspólnie działały także następujące miasta: Bieruń, Czerwionka-Leszczyny, Lędziny, Łaziska Górne, Łazy, Ornontowice, Orzesze, Tychy, Wyry, Zebrzydowice. Trzeba tu zauważyć, że przez niektóre z nich, takie jak Łaziska Górne czy Wyry nie przebiegają linie KZK GOP, jedynie MZK Tychy, a mimo to dopłacają do takich działań.
Dlaczego?
Zgodnie z polskim prawem, od 2012 roku, miasta nie mogą realizować połączeń poza swoim terenem, dlatego płacą za transport na swoim obszarze, a sąsiednie gminy należące do tych samych porozumień, robią podobnie, dzięki czemu udaje się zachować ciągłość linii. W sytuacjach, gdy linia przebiega przez miasta nienależące do porozumienia nie jest to już takie proste, dlatego tam organizacją transportu musi zajmować się Marszałek Województwa.
Niestety dla mieszkańców, w sierpniu Radni Sejmiku Województwa Śląskiego przyjęli dokument, w którym stawiają nacisk na rozwój kolei, przez co dążą do rezygnacji z zapewnienia komunikacji miejskiej. W ten sposób zdają się nie uwzględniać kompletnie miast, przez które przebiega tylko jedna linia kolejowa, takich jak na przykład Mikołów, co oznacza konieczność dodatkowych przesiadek w drodze do pracy, do szkoły i uczelni, czy też do lekarza, co może być zwłaszcza problematyczne dla seniorów oraz osób niepełnosprawnych, dla których pokonywanie dużych odległości pieszo sprawia problemy.
Jednym z rozwiązań problemu dla naszego miasta może być przystąpienie do KZK GOP. Jest to jednak skomplikowana sprawa, ponieważ zgodę na to muszą wydać wszystkie aktualne miasta członkowskie. Są to: Bytom, Bobrowniki, Będzin, Chorzów, Czeladź, Dąbrowa Górnicza, Chełm Śląski, Gierałtowice, Gliwice, Imielin, Katowice, Knurów, Mysłowice, Piekary Śląskie, Pilchowice, Psary, Pyskowice, Radzionków, Ruda Śląska, Siemianowice Śląskie, Siewierz, Sławków, Sosnowiec, Sośnicowice, Świętochłowice, Wojkowice i Zabrze. Wniosek o zostanie członkiem KZK GOP złożyły także Lędziny. Plusem takiego rozwiązania byłoby także uruchomienie systemu Śląskiej Karty Usług Publicznych na terenie naszego miasta, co biorąc pod uwagę, że od maja 2016 r. mają zostać wycofane bilety papierowe ułatwi korzystanie z usług KZK, a także pozwoli na opłacenie np. członkostwa w Bibliotece tą kartą.
Drugim rozwiązaniem, a w zasadzie nadzieją na nie, jest ustawa metropolitalna, która od 1 stycznia ma umożliwić tworzenie metropolii. Jednym z zadań metropolii ma być organizacja transportu publicznego na jej obszarze, co mogłoby dawać wysokie szanse na rozwiązanie problemu, jeśli Mikołów stałby się jednym z miast należących do metropolii Silesia.
Niestety, oba te rozwiązania ze względu na swoją czasochłonność nie pozwalają na zachowanie ciągłości połączeń od stycznia przyszłego roku, jeśli nie pomoże w tym urząd marszałkowski.
Jeśli jednak władze województwa nie zmienią swojej decyzji, będzie to oznaczało całkowite zniknięcie z naszego miasta wszystkich linii KZK GOP. Dla przypomnienia są to:
- 37, Mikołów-Kostuchna-Katowice Dworzec PKP
- 41, Mikołów-Gierałtowice-Gliwice Wrocławska
- 120, Katowice Andrzeja-Ruda Śląska-Mikołów-Szczygłowice Kopalnia
- 653, Mikołów-Katowice Brynów Pętla
- 669, Ruda Śląska-Mikołów-Chudów-Gliwice Pl. Piastów
- 695, Mikołów-Katowice Szopienice Szpital Geriatryczny
- 905N, Mikołów-Kostuchna-Katowice Dworzec PKP
- 982, Mikołów-Ruda Śląska Orzegów Waniora
Oprócz tego skrócone zostałyby trasy następujących linii MZK Tychy przebiegających przez Mikołów(podajemy maksymalne końcowe przystanki):
- 29, Łaziska Górne-Mikołów-Katowice Pl. Andrzeja, do przystanku Mikołów Kamionka Szkoła
- 33, Tychy-Mikołów-Gliwice Pl. Piastów, do przystanku Mikołów Borowa Wieś Świetlica
- 45, Łaziska Średnie-Mikołów-Katowice Pl. Andrzeja, do przystanku Mikołów Kamionka Szkoła
- 69, Mikołów-Wyry-Łaziska Średnie, Dolne, Górne-Orzesze-Żory, do przystanku Orzesze Woszczyce PKS
- 82, Tychy-Mikołów-Ruda Śląska Halemba, do przystanku Mikołów Borowa Wieś Strażacka (ostatnim przystankiem mogłaby też zostać Wygoda Skrzyżowanie)
- E-2, Tychy-Mikołów-Gliwice, do przystanku Plac 750-lecia(możliwe byłoby utworzenie ostatniego przystanku linii Mikołów Wygoda Skrzyżowanie)
Ostateczną decyzję Urzędu mamy poznać w przyszłym tygodniu.
Przez Mikołów przejezdzają także następujące linie kzk gopu:
120(Katowice Andrzeja Dworzec-Szczygłowice Kopalnia)
905N( Katowice Dworzec–Mikołów Dworzec PKP)
695( Szopienice Szpital Geriatryczny-Mikołów Dworzec PKP)
Faktycznie! Dzięki za zwrócenie uwagi, moje przeoczenie, zapomniałem o nich 😉
Moim zdaniem wprowadzenie jednego przewoźnika byłoby korzystnym rozwiązaniem dla regionu, jednak by musiała zostać zwiększona liczba linii. Zniknęły by problemy kupowania osobnych biletów na różne autobusy.
Wystarczyłoby, żeby MZK dogadało się z KZK, tak jak KZK dogadało się z MZKP… Jest możliwe, pomóc mogłaby ŚKUP, ale też różnice w cenach biletów obecnie to utrudnią…
Zajebiscie zorganizowane najpierw rezygnujemy z linni a pozniej dopiero sie dogadujemy… to tak jakbym ja w pracy jako informatyk… najpierw wylaczyl system a pozniej zastanawial sie co nowego wprowadzic (dlugo bym nie popracowal)…
Miasto nie chciało rezygnować linii, problem był w tym, że Marszałek chciał wycofać się z tego jak to działało w ubiegłych latach.